Czujniki dymu to krótko mówiąc urządzenia, które mają za zadanie wykryć zagrożenie spowodowane pożarem na jakimś obszarze. Jest to sprzęt bardzo przydatny, ale raczej rzadko spotykany w polskich domach. Ich mała popularność może dziwić tym bardziej, że jest to podstawowe urządzenie pomagające ocalić życie i mienie w przypadku pożaru. Można powiedzieć, że jest to sprzęt ważniejszy nawet niż gaśnica bo pozwala w porę zidentyfikować grożące nam niebezpieczeństwo i zdusić je w zarodku.
Czujnik dymu to urządzenie stosunkowo tanie. Jego ceny wahają się w przedziale 30 – 100 zł za dobrej jakości aparat. Sklep elektroniczny , do którego udamy się na zakupy z pewnością pomorze dobrać odpowiedni model, który sprawdzi się w naszym domu.
Jeśli interesuje nas urządzenie naprawdę wysokiej klasy to trzeba już będzie przygotować kwotę przewyższającą 100 zł. Droższe czujniki mają jednak tę zaletę, że są bardziej dokładne, czyli wykryją pożar we wcześniejszej fazie. Ponadto można liczyć na zdecydowanie większą bezawaryjność niż w przypadku urządzeń z dolnej półki. Tym ostatnim zdarzają się pomyłki, które potrafią wywołać sporo zamieszania wśród domowników.
Droższe modele mają często również tzw. zasilanie awaryjne, co oznacza, że prąd czerpią z sieci (nie są tu potrzebne żadne zasilacze) oraz z zapasowej bateryjki, która zapewni ciągłość działania na wypadek przerw w dostawie prądu. Można to uznać, za bardzo przydatną funkcję, bowiem jesteśmy chronieni w każdej sytuacji.
Wadami czujników dymu, zwłaszcza tych tańszych DP200A2123XBT, są wspomniane już wyżej pomyłki. Mowa tu o sytuacji, w której urządzenie sygnalizuje pożar np. w kuchni podczas smażenia. Na szczęście takie sytuacje są coraz rzadsze. Jeśli jednak posiadamy czujnik z niższej półki to nie zaleca się instalowania go bezpośrednio nad kuchenkami.